niedziela, 6 maja 2012

"Wyznania gejszy", Arthur Golden

Odkąd przeczytałam tę książkę po raz pierwszy jest ona u mnie w ścisłej czołówce ulubionych. Być może wynika to z mojej fascynacji egzotyką krajów azjatyckich, ale wierzę, że nawet, jeśli kogoś tam nie ciągnie, to i tak polubi tę opowieść.

Główna bohaterka to Chiyo, która jako mała dziewczynka zostaje sprzedana przez ojca do domu gejsz. Jednak zostanie gejszą nigdy nie było jej marzeniem, dlatego też postanawia stamtąd uciec. Ta i kilka innych przygód doprowadzają w końcu do tego, że szansa na zostanie sławną gejszą zostaje bezpowrotnie zaprzepaszczona. Przynajmniej tak się wydaje, bo już wkrótce los Chiyo całkowicie się odmienia. Dzięki żarliwym modlitwom (a może nie tylko...) jedna z najbardziej szanowanych w Kioto gejsz postanawia wziąć dziewczynkę pod swoje skrzydła i przekazać jej całą swoją wiedzę. Chiyo dostaje więc kolejną szansę, która jednak jest ostatnią, dlatego postanawia ciężko pracować, by udowodnić sobie i innym, że potrafi. Ponadto Chiyo ma nadzieję na ponowne spotkanie człowieka, który dostrzegł w niej to, czego nie dostrzegali inni, a na widok którego, serce bije jej mocniej...



Uwielbiam tę powieść chyba głównie dlatego, że tak fantastycznie przenosi mnie do odległej Japonii. W historię bardzo płynnie wplecione są opisy rytuałów. Stąd wiem, jakie są części kimono, czego uczą się małe dziewczynki - kandydatki na gejsze, co oznacza pas obi wiązany z przodu, a co z tyłu, ale przede wszystkim co tak naprawdę przeżywa młoda dziewczyna, która wkracza w ten sposób w dorosłość. Już podczas nauki wie, że chociaż jest damą do towarzystwa, to jej życie nie będzie usłane różami, ale pełne wyrzeczeń oraz zakazów.

W Polsce (i nie tylko) panuje przekonanie, że gejsze to japońskie prostytutki. Nic z tych rzeczy. Są to kobiety, które zaprasza się np. do herbaciarni (japońskie oczywiście znacznie różnią się od naszych), czy na przyjęcia, a ich zadaniem jest umilanie czasu gościom: rozmową, tańcem, śpiewem. Muszą to więc być kobiety inteligentne, oczytane i kulturalne. W ich zawodzie najdrobniejsza wpadka może oznaczać koniec kariery, co czyni go niezwykle trudnym, niekiedy nawet ekstremalnym.

Japonia, jaką prezentuje nam autor, to nie państwo wysoko rozwinięte, w którym rządzą najnowsze technologie. Tutaj powiedzenie "kraj kwitnącej wiśni" wcale nie jest metaforą, lecz faktem. Sceny rozgrywają się głównie w tradycyjnych japońskich domach, herbaciarniach czy w parkach, w których rzeczywiście kwitnie mnóstwo wiśni.

Moją ulubioną bohaterką jest Mameha, gejsza, która zaopiekowała się Chiyo i podjęła się stworzenia z niej najlepszej gejszy w Kioto. Jest ona dla niej bardziej jak mama, czy starsza siostra niż nauczycielka. Zaprzyjaźnia się z nią i wspiera w każdym momencie. W każdej sytuacji jest po jej stronie, nawet jeśli inni nie. Ta relacja jest jednym z czynników motywujących Chiyo, która nie chce zawieść swojej mentorki i to właśnie jej chce udowodnić, że jest warta o wiele więcej niż wszystkim się wydaje.

W 2005 r. Rob Marshall podjął się zekranizowania powieści. Wyszło mu cudo nie mniejsze niż sama książka, więc serdecznie polecam Wam również film, naprawdę warto.
Przy okazji, muszę Was zapytać. Zastanawiałam się ostatnio, czy nie rozszerzyć działalności bloga o filmy. Chcielibyście, abym pisała również o nich?

Pozdrawiam,
Gosia :)

4 komentarze:

  1. Nie ma co ograniczać się tylko do jednej kategorii. Uwielbiam wpisy, które odwołują się do literatury, filmu, sztuki, może biografii autora. Tak więc pisz o tym, co Ci w duszy gra i w żadnym wypadku nie ograniczaj się tylko do literatury :)

    A co książki, to jakiś czas temu chciałam po nią sięgnąć, właśnie w celu poznania z innej perspektywy, niż tylko suchych faktów wyczytanych w encyklopediach, czy przyswojonych na lekcjach, tamtejszej obyczajowości. Jak to jednak zwykle bywa, pozycje, które wydawały się bliższe sercu wyprzedziły tę, która służyć miała za niejaki literacki eksperyment. Zmierzam do tego, że przypomniałaś mi o jej istnieniu i pewnie w najbliższej przyszłości po nią sięgnę. Pozdrawiam, Ala

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa recenzja i tematycznie także czuje się zaintrygowana. Dawno nie czytałam nic o Japonii, więc chętnie to nadrobię. Przepiękna okładka,nie mogę się na nią napatrzeć.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam "Wyznania gejszy" bardzo dawno temu i przyznam szczerze, że treść książki zmieszała się z inną "Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz", wiem, że obie mi się podobały, ale dzięki Twojej recenzji przypomniałam sobie o filmie i obejrzę go mam nadzieję w najbliższym czasie. Pisz o filmach, dlaczego nie ?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz o filmach, znasz się na nich jak mało kto!

    OdpowiedzUsuń